sobota, 7 stycznia 2012

Hej.
Notka miała być już wczoraj ale tak jakoś chęci brak, ; p więc, żeby nie było to pisze dzisiaj, ponieważ pewna osoba mnie o to poprosiła. ; ***
Niedawno co wróciłam ze Szczecina. Od 9:30 -17:20 byłam poza domem.
W szpitalu jak to w szpitalu, pełno chorych osób. U babci już lepiej. Oby już było tylko lepiej. ;*
Ja nie nadaję się na takie wizyty w szpitalu, bo zaraz mi się ryczeć chce. Jak dzisiaj zobaczyłam tych chorych dziadków to aż łzy mi same napływały. Jaka ta starość jest ...,
masakra.
Posiedziałam jakiś czas z babcią, porozmawialiśmy, tzn. my więcej mówiliśmy, bo Jej to wgl nie mogę zrozumieć, jeszcze jej z ust to nie zeszło. ; / wymasowałam Jej nogę, rękę i plecy, bo to wszystko jest nieruchome, wgl prawą stroną nie może ruszać, ponieważ ma tak po udarze. Obiad jakoś potrafiła zjeść, lewą ręką ale daję rade. ; ))
Ma 82 lata , ale i tak jest bardzo silna, u Niej w pokoju leżą jeszcze dwie inne kobiety (70l.), jedna jest przesympatyczna a druga to tak śpiewa, płacze  i wgl, że masakra.


Nie chce mi się już nic pisac, bo jestem troszkę zmęczona, a po za tym to i tak nie mam o czym . ; p
Idę do kogoś zadzwonić a potem lecę do gości, bo zostają na noc. ; p

Dobranoc ; *

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz