niedziela, 2 października 2011

Wolałam życie jak byłam małą dziewczynką . Moją codziennością była zabawa w piaskownicy . Moim problemem było to , że mama wołała mnie do domu . Mogłam bawić się nawet z osobą , której tak naprawdę nie lubię . Nie obchodziło mnie co dzieje się w domu . Całymi dniami spędzonymi w piaskownicy się cieszyłam . Moim szczęściem była zabawa , a moim powodem do szczęścia były zabawki . Teraz patrząc na osoby , które codziennie siedzą na ławce , pochłaniając swój smutek w alkoholu , papierosach i prochach . Zastawiam się czy tak właśnie nasza codzienność powinna wyglądać ? Czy nasze słowa powinny tak brzmieć ? Czy każda rzecz powinna nas doprowadzać do stanu , że odechciewa się żyć ? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz