poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Wróciłam jeszcze na chwilę, ;]

Patrycjo, czy ja napisałam dołującą notkę ? cyt. " ...  bo nie chcę napisać tak dołującej notki jaką napisała Dominika. " 


hmm.. czy ja napisałam dołującą notkę ? otóż nie, to nie moja wina, że mam tak poje** życie... pomieszanie z poplątaniem . . . 
bywały kochana dni, że śmiałam się od ucha do ucha ale potem to wszystko we mnie wygasło, znasz przyczynę. 
wiem, wiem... że był czas kiedy wgl nie miałyśmy ze sobą kontaktu .. 
po długiej przerwie zadzwoniłam do Cb ( podczas pobytu w Warszawie) i pogadałyśmy parę min. a potem to już wstyd się przyznać ;d z głupoty zgubiłam tel. ;p 
miałam płytką kieszeń i wsadziłam do niej komórkę, a że mam kochanego kuzyna, ( prawie sześciolatek ) ,  który bez przerwy robił mi "wiercenie brzucha" i " Szpilki na Giewoncie", + wygłupy, samoloty i podczas  samolotu tel poleciał w krzaki ;d a , że to był mały lasek to trudno go znaleźć. Podczas obiadu wył dźwięki, bo ciągle przychodziły mi smsy przy stole , a potem gdy trzeba było go odnaleźć nie było go słychać ;d 
poprzednia notka nie była dołująca, dołujące jest moje życie, tzn. teraz będzie, podczas tego roku szkolnego...
Teraz tak piszę, ale coś mi się wydaje, że przyjdzie czas podczas którego dojdzie do mnie, że czasy gimnazjalne jednak miały swój urok .. no ale nigdy nic nie wiadomo i nigdy nie mów nigdy ;d 




Dobranoc ;********



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz